Zapraszamy na drugi wpis Piotra Klimczaka. Ostatnio było o pracy marinero, dziś możecie przeczytać o tym, jak usprawnić i przyspieszyć checkin. 

Autor: Piotr Klimczak
Post pochodzi z grupy “Chorwacja dla żeglarzy”, 16 czerwca 2023
Po długiej podróży samochodem albo krótkiej samolotem (i drogiej taksówką) wreszcie jesteście w marinie. Teraz szybko do biura czarterowni i na jacht. Zanim wszystko porozkładacie – bagaże do mesy, siadacie w kokpicie i czekacie na marinero, żeby checkin zrobił. I szybko wypływacie, bo szkoda soboty, prawda?

Otóż nie. Po pierwsze – postaraj się zrobić checkin sam na sam z marinero, bez załogi i bagaży na łódce. Zostaw je w aucie lub na pirsie, a załogę wyślij po zakupy rejsowe – to świetny sposób na przyspieszenie wypłynięcia i integrację załogi bez polegania na skipperze. Jeśli nadal masz wątpliwości – zadaj sobie pytanie, czy naprawdę tak lubisz supermarkety…?

Dlaczego sam na sam? Checkin sprawniej pójdzie – miejsca, które chce Ci pokazać marinero, będą odsłonięte, nie będziecie się potykać o torby, organizmy i uwagi załogantów; lepiej zapamiętasz, gdzie są kapoki, jak Ci mignie pomarańcz w bakiście nieprzywalonej bagażami. Łatwiej też zauważysz uszkodzenia, jeśli jakieś są.

Protip: komóra w łapę i robisz zdjęcia, gdy pokazuje Ci co gdzie jest (foty miejsc, nie jego!). Przydadzą Ci się jeszcze dziś – przy omówieniu tego z załogą. Oraz przy checkoucie, o czym później.


Kolejna sprawa: daj wszystko opowiedzieć marinero – pytania zadawaj, dopiero gdy skończy. Nie zapomnisz – notuj sobie, masz komórkę. Tak pójdzie szybciej, uwierz mi – odpowiedzi na większość pytań, które chcesz zadać, padną same, zanim skończy. Ty jesteś na tym jachcie pierwszy raz, on to robi co tydzień dla kilku-kilkunastu załóg – czasem od lat…

Spytaj go o pogodę na odchodnym, jeśli nie znasz akwenu. On wie więcej od Ciebie, on tu mieszka. Podpytaj o zagrożenia, sugestie – to nie jest jego obowiązek, ale jego życzliwość i interes, żebyś się nie wpakował w kłopoty. Jeśli masz już plan na pierwszy nocleg – powiedz mu, upewnij się, że to dobry pomysł. Pamiętaj, że może nie mieć czasu na dłuższe pogaduchy – po Twoim może mieć jeszcze kilka-kilkanaście checkinów.

Jakim byś żeglarskim asem nie był – większość marinero, których tu znam, ma licencję komercyjną (VB categoria C). Kurs i egzamin na tę licencję ma się tak do JSM-a, jak JSM do Voditiela B, jeśli wiesz, o czym mówię. Bierz na serio jego rady. Oni na przykład slipują łódki w czasie zimowej bory, która potrafi wiać powyżej 100 km/h (rekord z 2003 r. w Sveti Rok: 304 km/h!) – i robią to zgodnie z harmonogramem, bo dźwig zarezerwowany. Żebyś pływał na czarterach cały sezon – nigdy taki nie będziesz. Nie staraj się więc zrobić na nim wrażenia, opowiadając, jak długo żeglujesz, jakie masz licencje, czy osiągnięcia. On już wie o Tobie więcej, niż chciałbyś mu powiedzieć.

Ostatnia rzecz: jakby Ci się nie spieszyło – nigdy nie przyspieszaj sprzątania przed wejściem na jacht. Uwierz mi, proszę na słowo. Nie rób tego. Wiem, co mówię: przez ten miesiąc widziałem, co potrafią po sobie zostawić załogi. Oszczędzę szczegółów – nie chodzi mi o wstręt, który zepsuje Wam wakacje. Chodzi o biohazard. Nie warto.

Nie piszę tego z pozycji świętego, swoje za uszami też mam. Sam robiłem tak, jak w pierwszym akapicie stoi, popełniałem błędy – które Ci teraz odradzam – dopóki nie pomieszkałem w marinie i nie poznałem lepiej sprawy z drugiej – tej cięższej – strony.

Życzliwości i stopy wody – a o checkoucie następnym razem.

P.S. Jeśli akurat w sobotę masz checkin – napisz proszę w komentarzu, czy pomogłem i jak poszło…

Jacht Isabelle czeka na Was gotowy do czarteru!
Więcej informacji:
tel. +48 22 243 09 00
e-mail: info@pro-skippers.com

Czytaj również:
„Checkiny i checkouty” z pozycji „marinowej loży
Sprawny checkout: kilka rad z drugiej strony

Pro-Skippers Group Sp. z o.o.

ul. Płochocińska 140 A
03-044 Warszawa

+48 22 243 09 00
info@pro-skippers.com

www.pro-skippers.com