Zapraszamy na kolejny wpis Piotra Klimczaka. Dziś przyszła pora na checkout. Okazuje się, że można go przejść sprawnie i bez paniki. Ciekawi jesteście jak?
Autor: Piotr Klimczak
Post pochodzi z grupy “Chorwacja dla żeglarzy”, 28 czerwca 2023
Jest tak: wstajecie po zielonej nocy, więc późno, słońce już pali niemiłosiernie, a tu jeszcze pakowanie, bambetle po całej łódce roz…wleczone, każdy szuka swoich, włażąc innym w paradę. Już jest nerwowo, kac wszystkim dokucza, na to wszystko jeszcze wchodzi marinero, żeby checkout zrobić, a jakby tego było mało – ekipa sprzątająca ponagla, bo łódka ma early checkin. Awantura wisi na włosku, wszystko na Twojej skacowanej głowie, każdy coś od Ciebie chce, zaraz im wszystkim dobitnie powiesz z głębi cierpiącego serca, gdzie mogą pójść, co sobie zrobić albo jedno i drugie… i to będzie wspomnienie, które przykryje załodze i Tobie te inne, zajebiste z całego tygodnia pięknych wakacji.
Otóż da się inaczej, i to bardzo prosto.
Pierwsza rzecz: spakujcie się w piątek i to przed kolacją (po kolacji bardziej boli; jakbyś sobie nie obiecywał, nie będzie się Wam chciało). To dodatkowo spowoduje, że nie zostawicie niczego, co przy pakowaniu w panice nazajutrz jest pewne.
Z tego samego powodu (nie mówiąc o wdzięczności pań sprzątających) rano zdejmijcie pościel i wrzućcie do jednej poszewki. Nie uwierzycie, ile rzeczy się w pościeli gubi…
Podstawowa sprawa dotycząca checkoutu: podobnie jak checkin zrób go sam na sam z marinero, bez bagaży i załogi. Poza bagażami zabierzcie też z jachtu wszystkie śmieci, także te z toalet. Elegancko będzie nie zostawiać brudnych naczyń. Jeśli pomyślałeś, że piszę oczywistości – brawo, jesteś w elicie.
Jeżeli wracacie samolotem albo się Wam po prostu spieszy – umówcie w piątek termin checkoutu z marinero. Weźcie pod uwagę, że może być poślizg – nie jesteście jedyni, nie każdy checkout będzie tak sprawny, jak Wasz. Nurek, który musi zobaczyć wasz kadłub i sprawdzić ster strumieniowy, też ma masę roboty.
Stres samego checkoutu załatwisz w jeden sposób: ubezpieczeniem kaucji. To jest koszt śmieszny w porównaniu z ceną czarteru, a alternatywą jest ewentualne kopanie się z koniem. W razie konfliktu nie wygracie z czarterownią – stracicie nie tylko kaucję, ale też czas i masę nerwów. Nie warto. No, chyba że jesteś pieniaczem – ale wtedy przecież wiesz wszystko, ludzie Cię nie lubią, świat jest wrogi, a wszyscy chcą Cię oszukać. W tym wypadku ten tekst nie jest dla Ciebie, daruj sobie, proszę czytanie dalej, jak i komentowanie…
Protip: aby nie martwić się wyżej wymienionymi usterkami i bez obaw informować o nich na bieżąco armatora ubezpiecz kaucję i żegluj odpowiedzialnie.
W imieniu naszego Partnera – PANTAENIUS GmbH, zapraszamy do zapoznania się z ofertą na:
1. Roczne OC skippera prywatne lub komercyjne – tutaj>>
2. Różne ubezpieczenia na jeden czarter, w tym ubezpieczenie kaucji, OC skippera niekomercyjnego, odwołanie czarteru, zdrowotne itp. (należy wybrać opcję „Get your charter insurance”) – tutaj>>
Zgłoś marinero wszystkie usterki (te poważne zgłosiłeś już w trakcie rejsu), zarówno te, które wystąpiły w tym tygodniu, jak i wcześniejsze, które tylko zauważyłeś w trakcie. Pomyśl o następnej załodze – daj możliwość naprawienia rzeczy, których marinero nie zauważył. On doceni szczerość – to mu ułatwia pracę i teraz wie, że może Ci zaufać.
Tu anegdotka: znajomy marinero zauważył na rufie oddawanego jachtu dziwną białą plamę. Jakież było jego zdziwienie, gdy na ręku została mu… pasta do zębów, którą czarterujący kreatywnie postanowili zaszpachlować uszkodzenie. Jak się domyślasz – poszło z kaucji i to po najwyższych cenach, plus wstyd za szóstkę. Gdyby nie cwaniakowali, kaucja byłaby nienaruszona, bo uszkodzenie było niewielkie, marinero nawet nie wypełniłby papierów szkody. Nie warto oszukiwać. Wiem, kolejny banał.
Ostatnia rzecz: na mur-beton zostało Wam jedzenie. Jeśli nie zabieracie, bo samolot, albo nie przetrzyma w samochodzie, albo się Wam nie chce – ekipa sprzątająca będzie Wam wdzięczna – ale można też przejść się po marinie i zobaczyć, czy nie ma cruiserów, ludzi, którzy z żeglarstwa uczynili sposób na życie (w Chorwacji coraz rzadziej się ich spotyka: w Grecji, na Kanarach, Balearach i w innych miejscówkach są zawsze). Łatwo poznacie ich łódki służące za dom. Ci będą Wam naprawdę wdzięczni, dla nich jedzenie jest głównym kosztem życia – a jakich ludzi w ten sposób poznacie, jakich historii wysłuchacie – o, to jest warte wszystkich półek ze Studenaca!
Na koniec jak zwykle disklajmer: jak za każdym razem – święty nie jestem, pierwszy akapit pisałem z autopsji. Zmądrzałem dopiero, jak porozmawiałem z kilkoma marinero.
Samych Błękitnych Wspomnień!
Jacht Isabelle czeka na Was gotowy do czarteru!
Więcej informacji:
tel. +48 22 243 09 00
e-mail: info@pro-skippers.com
Czytaj również:
„Checkiny i checkouty” z pozycji „marinowej loży
Sprawny checkin: kilka rad z drugiej strony