Niniejszy artykuł powstał na podstawie osobistych doświadczeń autora z 2023 roku z późniejszymi, ewentualnymi aktualizacjami. Zorientowany na turystykę żeglarską, opisuje wybrane lokalizacje północnego wybrzeża Sycylii, poczynając od Milazzo przez Palermo aż do Marsali, czyli zachodniego wybrzeża z wyspami Eolskimi.
Użyte tu mapy pochodzą z aplikacji Navionics.
Polecam również prześledzić moją mapkę dla tego regionu
Milazzo
Kiedy podchodzisz do Milazzo i widzisz industrialny krajobraz kominów przemysłowych…. nie napawa Cię to wakacyjnie.
Zasadniczo do wyboru masz dwie mariny:
a. Marina del Nettuno Milazzo
+39 (0)90 928 1180
info.milazzo@marinadelnettuno.it
VHF Channel: 09
Tu większość miejsc zajęta jest przez rezydentów i ich jachty motorowe, często oldskul’owe – czytaj „vintage”. Marina jest nieco wkomponowana w otaczające ją zabudowania, co robi cześciowo klimat portowy, ale regularnie podchodzące i odchodzące speed-boat’y 200 metrów od Ciebie, zwykle latające na Wysypy Liparyjskie, zakłócają jednak Twój spokój. Nie chcesz raczej korzystać również z marinowej toalety i pryszniców z ceratą.
Cena jednorazowego postoju z wodą i prądem – 215 EUR (relatywnie postój nie wart tej ceny)
Katamaran Lagoon 46- druga połowa czerwca 2023
b. Marina Santa Maria Maggiore
+39 348 556 3215, +39 090 922 1002
Email: info@portodimilazzo.it
VHF: 15
Ta nieosłonięta marina, choć potencjalnie zafalowana od przepływających jednostek, to jednak nie ma wady bezpośrednio sąsiadującego hałasu kursujących speed-boat’ów jak poprzednia. Choć jeszcze skromniejsza, to jest to mimo wszystko bardziej relaksujący wybór.
Jeżeli chcesz pozostać blisko miasta, to pomiędzy powyższymi marinami możesz również skorzystać z kotwicowiska. Niedaleko na północ na Marina Santa Maria Maggiore Cala Olivia.
Samo Milazzo… cóż włosko. Najlepszych widoków spodziewaj się z góry przy zamku. Im bardziej na północ półwyspu tym więcej luksusowych willi. Poza wspomnianymi marinami, całe nabrzeże na wysokości centrum usiane jest rybackimi czółenkami i pływadełkami, które były tu od zawsze. Sam półwysep przy Milazzo jest świetną naturalną osłoną przed zachodnimi wiatrami.
Portorosa
Rozproszona odnogami, rozległa marina w głębi lądu, stawiająca naturalne, absolutne schronienie dla jachtów od wszystkich kierunków wiatrów. Zaraz po wejściu wita nas stacją paliw z wysokim i przez to niewygodnym nabrzeżem. Marina wkomponowana jest w kompleks zamkniętego resortu, który lata znakomitej świetności jak mniemam, ma już za sobą. Wciąż jednak może podobać się architektonicznie (między innymi jest tu dużo zadbanej zieleni), pomimo braku widocznych, bieżących inwestycji w jej utrzymanie, odnowienia choćby idącego w ruinę kilkupiętrowego, centralnego hotelu. Wiele willi ma bezpośrednie połączenie z wodą i miejscami cumowniczymi, przy których stoją prywatne jachty. Otoczne płotem, z bramą wjazdową ze strażnikiem, uzupełnione większym sklepem spożywczym, restauracjami, terenami wspólnymi, tworzy coś na zasadzie niezależnego, odrębnego „Miasteczka Portorosa”. Z żeglarskiego punktu widzenia należy ją jednak wciąż traktować jak dużą „czarterownię”, bez turystycznych atrakcji.
Portorosa, to obok Marina Capo di Orlando, największa na dzisiaj sycylijska baza czarterowa jachtów z dogodnym wyjściem na Wyspy Liparyjskie. Trzymają tu swoje floty czarterowe takie duże włoskie firmy jak np. Spartivento i Sailing Sicilly.
Marina Capo di Orlando
https://capodorlandomarina.it/
+39 0941 96 45 12, +39 0941 96 45 13
info@capodorlandomarina.it
sales@capodorlandomarina.it
VHF: 09
Póki co najnowsza i najnowocześniejsza marina na północnym wybrzeżu Sycylii, doskonale chroniąca od przeważających zachodnich wiatrów.
Po prawej stronie od wejścia znajduje się stacja paliw. Dużo miejsca do cumowanie pomiędzy pływającymi pomostami. Bardzo dobre zaplecze sanitarne (brak wentylacji), zaopatrzeniowe, sklepowe, restauracyjne. W najbliższej okolicy mariny, piechotą, brak alternatywy dla tego zaplecza.
Wprawdzie mały, ale wystarczająco zaopatrzony „marinowy” sklep spożywczy „DeSpar Marine” zapewni Wam większość potrzeb zaprowiantowania jachtu. Zakupy możecie zrobić tu już wcześniej, zanim odbierzecie jacht, a obsługa przywiezie je pod Wasz jacht na umówioną godzinę. W międzyczasie przechowa to co trzeba w lodówkach/zamrażarkach. Ze względu na odległość, koszty i czas przejazdu do ewentualnych alternatyw, nie ma co korzystać z takowych na zewnątrz.
Wśród wyboru restauracji polecamy Capodo Fish and Sushi. Jeżeli chcecie załapać się w piątki lub w soboty, trzeba koniecznie rezerwować stoliki.
+39 338 5624 022
+39 339 5363 635
capodo@hotmail.com
cuocozorro@alice.it
(może być problem z porozumieniem się w języku angielskim)
A jak macie jeszcze ochotę kupić świeżą rybę do jachtowego kambuza w pobliskim miasteczku, choćby tu, to nawet w niedzielę w godz. 09:00-12:00 możecie spełnić tę zachciankę. Najlepiej być wcześniej, bo wybór maleje szybko po otwarciu. Za łącznie 20 EUR zawiezie Was tam i przywiezie z poczekaniem na miejscu polecony taksówkarz, sympatyczny Antonio (co żonę Polkę ma) nr tel. +39 338 818 6060. Na drugi dzień za 1 way tylko do mariny wziął 15 EUR. Inna referencyjna cena u Antonio – transfer z mariny Portorosa do mariny Capo di Orlando – 100 EUR. A skoro już przy cenach jesteśmy, to bus z mariny Capo di Orlando do centrum Catania kosztuje nie mniej jak 340 EUR.
Marina Capo di Orlando to również schronienie dla flot czarterowych m.in. dla Kiriacoulis, Spartivento Yachts & Charter i innych.
Sant’Agata di Mitello
Marina pod wielu lat w budowie i wciąż nie jest skończona. Na początku lipca 2023 nie widać było, aby jakieś prace ochoczo postępowały. Na środku i po prawej stronie wejścia wypłycenie do 3,5m. Bezpieczniej trzymać się zatem lewej główki. Wejście za falochrony wprawdzie oznakowane, ale nie ryzykowaliśmy głębiej wewnątrz portu ani stawania na kotwicy, ani przy niedokończonych nabrzeżach. Pusto, bez życia. Na wprost od wejścia stały rybackie łodzie.
Można skorzystać z dużego kotwicowiska na około 5m głębokości na lewo od wejścia. Dno trochę muliste, ale kotwica dobrze trzyma. Na nabrzeżu kamienista, „szaromiejska” plaża i miasto. Ogólnie nieatrakcyjne miejsce, ale na sam postój na kotwicy z osłonięciem od zachodnich wiatrów nadaje się.
Cefalù
Jak dla mnie, to najbardziej urokliwe miasteczko na północnym wybrzeżu Sycylii.
Przy odpowiednich warunkach wiatrowych i zafalowania, możecie zakotwiczyć jacht od zachodniej strony starego miasta, czyli od strony plaż – w tych okolicach.
To rozległe płytkie kotwicowisko, gdzie „sztruksowy piaseczek” (widać go doskonale o ile zafalowanie nie zmąci wody) trzyma świetnie Waszą kotwicę na przeważających głębokościach około 5 m, przyniesie Wam wiele radości. W pogoni za „pole position” (lub „pool position”), niech Was nie kusi jednak nadto, aby zbliżać się do plaży. Postawione tu boje ograniczające przypominają Wam o tym, a czasami to i Guardia Costirea podpłynie i grzecznie Was zachęci do jednak oddalenia się na dalsze „positions”.
Niektórych kąpiących się tu plażowiczów na tyle ponosi, że potrafią ciekawsko podpłynąć dystans kilkuset metrów również i do Twojego jachtu. I vice versa, otaczający Was błękitny „pool” kusi do wejścia do wody i popłynięcia samemu wpław do plaży. A jak już wejdziesz lub wskoczysz, to na tle czystego piaszczystego dna towarzyszyć Ci będą zanurzone w błękicie stada rybek. Tylko rzuć im rozdrobioną bułkę z pokładu, a woda się „zagotuje”.
Ponad to, stojąc na kotwicy, podziwiasz obłędne, prosto z morza, wschody słońca (nad miasteczkiem) i prosto do morza (na czystym horyzoncie) – zachody.
Swoim dinghy możesz podpłynąć na wschód od kotwicowiska, do betonowego, wysokiego falochronu przy centrum miasta. Trzeba tu jednak bardzo uważać na tłum kąpiących się plażowiczów i dość frywolnie skaczącej „freestylowo” do wody młodzieży (w szerokim spektrum wieku). Nam prawie wskoczyli do pontonu. Przy braku większego zafalowania możecie zostawić tu swoje dinghy – raczej bliżej plaży, gdzie nie skaczą już do płytszej wody. Jak się jednak obawiacie o jego bezpieczeństwo, to można nim również wpłynąć do mariny (więcej poniżej).
Na brzegu iście turystycznie – wszystko co potrzebujesz do miasteczkowych wakacji: restauracje, kafejki, bary, sklepy, sklepy z ciuchami i również z licznymi pamiątkami. Naprawdę jest gdzie dobrze spędzić czas i…. pieniądze. Plaże zaczynają się od samego starego miasta i ciągną nieprzerwanie na zachód wzdłuż nadmorskich hoteli, daleko do pierwszego półwyspu z gustownie „wmontowanymi” weń „lepsiejszymi” klubami i resortami – między innymi z Club Med.
Łaknącym widoków i wysiłku fizycznego (wyczynowcem nie musisz być), polecam poranne (bo potem coraz cieplej w czaszkę) wejście na „górę zamkową” tutaj
Wejście kosztuje 5 EUR (czerwiec 2023). Warto było wylać pot z siebie docierając do Castello i towarzyszących mu budowli. Wejście od tej strony
Bosko, włosko. Nic tylko „jachtingować i kotwicować”. Nam udało się to przez dwie doby.
Aha, i na koniec „kotwicowania” jeszcze jedno. Wypływając z kotwicowiska w kierunku NE, uważajcie na 3,5 wypłacenie na wysokości „falochronu skoczków”.
Alternatywą dla „boskiego kotwicowiska” jest Porto di Cefalù po wschodniej stronie „zamkowej góry” – tutaj
Pełno tu różnej wielkości dighy i temu podobnych, a na brzegu skromna infrastruktura, służąca lokalnemu zapleczu technicznemu właścicieli tych dinghy i jeden lokal-bar. Jachty gościnne ustawiane są na lewo od wejścia. Do centrum starego miasta (okolice „falochronu skoczków”) będzie stąd z 15 minut piechotą.
Opłata za marinę koniec czerwca 2023:
135 EUR – katamaran Lagoon 46
100 EUR – Oceanis 51.1
Termini Imerse
Artemar Ormeggi Porto
Wpłynęliśmy tu z braku innego pomysłu po drodze, a słońce szybko chyliło się ku zachodowi. Poza odpoczynkiem przy kei i możliwością zakupów, nie spodziewajcie się tu atrakcji turystycznych.
Jachty, w większości prywatne, cumują w marinie
Artemar
tel +39 379 206 1783
VHF: 9
Kiedy wpływaliśmy tu zaraz po zachodzie słońca nikt na radiu nie odpowiadał, więc po wypatrzeniu odpowiednich miejsc, po prostu zacumowaliśmy. Dopiero rano pojawił się „One Marina Man”, obsługujący tu recepcję, mooringi, sprzątający itp. itd. Przy małej budkowej recepcji toaleta, WC (już lepiej z jachtowych skorzystać), kosze na śmieci (niepotrzebnie targałem nasze aż do marketu).
Ceny za postój:
130 EUR – katamaran Lagoon 46
90 EUR – Oceanis 51.1
Najbliższy market w rozsądnym zasięgu pieszego znajduje się tutaj
Cóż, nie polecam postoju tutaj, no chyba, że musicie.
Palermo
W dnu planowanego postoju ciężko było zarezerwować miejsce w jednej z marin przy centrum (pierwsze wejście do SE, a potem pierwsza w lewo).
Z trudem, ale udało się nam znaleźć coś w Marina Villa Igiea SPA
Pomimo braku rezerwacji, postanowiliśmy jednak w ciemno szukać dalej szczęścia, wpływając do „marin centralnych”. Przez radio nikt nie odpowiadał. Udało mi się jednak „wyhaczyć” w brzegu ciemnoskórego, bardzo pomocnego Marinero rodem z Senegalu, który znalazł dla nas dwa miejsca w
Marina Palermo Galizzi
+39 389 879 7487 (bezpośredni do marinero)
+39 366 301 2319
VHF 74
Kod do furtki: 2708#
Marina w trakcie przebudowy, usytułowana przy samym centrum, na szczęście nie przy samej ruchliwej ulicy, kosztowała nas w lipcu 2023 jedynie 160 EUR za katamaran Lagoon 46 i 110 EUR za Oceanisa 51.1. W rozmowie z szefową, Pan Marinero starał się obniżyć ten koszt ile mu się uda, wręcz zaniżając prawdziwe wymiary jachtów.
Zgodnie w wyobrażeniami, Palermo okazało się bardzo ruchliwym samochodowo miastem, pełnym przeciwności w postaci wspaniałych obiektów architektury, oraz po prostu brudu i skromności na ulicach. Mi szczególnie przypadły do gustu sąsiadujące ze sobą targowiska ze starociami oraz rybno-warzywno-owocowe.
Z ciekawości możecie wpaść do Palermo, ale aby to powtarzać, to szkoda Waszych wakacji. Jest wiele ładnych, naturalnych, nie miastowych miejsc do odwiedzenia wokół.
W zależności od kierunku ewentualnego wiatru, w pobliżu Palermo można przystanąć na kotwicy albo po zachodniej stronie Capo Mongerbiono albo po wschodniej stronie Capo Zafferano
Zdecydowanie ładniej i pewniejsze trzymanie kotwicy jest przy tym drugim, gdzie zostaliśmy również na noc.
Wrzesień 2023
Jacht Sun Odyssey 519 (dł kadłuba 14,98)
Marsala, Porto di Marsala
Za taxi dla jednej osoby z lotniska Trapani-Birgi do mariny Marsala zapłacicie 30 EUR. Na tyle umówiony był ze mną miły człowiek
Michele Conforti
+39 329 431 0862
Po zmianie planów na transport (i osobówki na busa), za 6 osób zapłaciliśmy łącznie 70 EUR – good deal.
Tzw. marina armatora Sea Folk w miejscowości Marsala w swym standardzie nie przypomina „chorwackich wypasów”. Choć woda i prąd są, to budka recepcyjna i zaplecze techniczne to pożal się Boże. Pływający pomost armatora jest osłonięty dużymi betonowymi falochronami, jakby miała tu nastąpić budowa konkretnego portu, choć nie zanosi się (zanosi to jedynie smrodkiem kanalizacyjno-fekaliowym). Obsługa daje jednak radę, choć trochę w sycylijskim stylu – co nie działało, to się demontowało lub na plaster łapało. Szczególnie base manager to w porządku chłop – dobrze zbudowany przystojniak w rasowych ciuszkach żeglarskich dobrze gadał i szybko pomagał, również po sycylijsku i super tape’a nie wahał się użyć.
Stacja paliw znajduje się przy skrajnie południowej części. Możecie tankować przy drewnianym pomoście, niekoniecznie przy samej stacji, gdyż węże gumowe sięgają daleko.
Toalety „Sicily style” w ilości po 2 prysznice i 1 WC na każdą z płci i więcej nic i foto poniżej hyc.
Na zakupy możecie pójść 5 minut piechotą do Decò SuperStore Marsala
W cenie poproście o podwózkę tych zakupów do mariny.
Trapani, Vento Di Maestrale Srl Marina
Wejście do Trapani jest bezpieczne, szerokie. Korzystają z niego również liczne promy pasażerskie, cumujące w Trapani. Ze względu na rozległe mielizny, przed wejściem do Trapani nie żeglujcie blisko brzegu.
Na lewo od wejścia do mariny Vento Di Maestrale możecie zakotwiczyć osłonięci od fali (nie od wiatru) głównym falochronem od zachodu i płycizną od północnego zachodu.
Obejście mariny (bo o wejściu już było) całkiem, całkiem. Recepcja (i WC przy niej, choć na noc zamykane) robi wrażenie, ale marinowe WC i showers standardowo, „po syfilijsku” – oficjalnie 1 szt. WC (bez deski klozetowej ma się rozumieć) dla wszystkich i dwa hangarki prysznicowe – każde na 3 kabinki. Te damskie to ze szparami na zewnętrznych ścianach i symbolicznymi panelkami pomiędzy prysznicami, ale woda jest tu częściej ciepła. W męskich prysznicach (te przy marinowym barze dalej od wjazdu do mariny), bardziej obudowanych, wody ciepłej nie uświadczysz, tak jak nie uświadczyłem tu sprzątania przez dwie doby, jak tam staliśmy.
Cena za postój Sun Odyssey 519 – 120 EUR/doba
Za dwie doby wynegocjowaliśmy 220 EUR
Dodatkowo prąd wg licznika – max 5 EUR/doba (bez klimatyzacji itp. „ekstrawagancji”)
Kaucja za klucz magnetyczny („łezka”) do słupka elektrycznego – 20 EUR
Marina sąsiaduje z portem rybackim, którego otoczenie buduje klimat portowej dzielnicy, pełnej sklepików rybnych, kawiarenek, barów, produktów pierwszej potrzeby. Wszystko przykurzone, przybrudzone, z rybną wonią tu i tam. Wokół kutrów rybackich i barów gromadzą się włosko wystrojeni emeryci, dyskutujący od rana o życiu. No żyć nie umierać. A co w tym czasie robią ich drugie połowy? To tutaj właśnie, bezpośrednio przy marinie, organizowane są atrakcyjne, poranne targi rybno- spożywcze.
Urocze jest również sąsiadujące z mariną stare miasto Trapani. Dużo tu prostych, swojskich klimatów, tanich kafejek i knajpek na każdą kieszeń. Polecam nie tylko spacer uliczkami, ale również promenadą wzdłuż północnego wybrzeża. Tu na północnych krańcach miasta znajdziecie długą Spiaggia Tipa zakończoną zabytkową już przetwórnią tuńczyka:
https://maps.app.goo.gl/G7nwUFefgQJ54jVWA
Erice
Jeżeli macie dostępne pół dnia, to z Trapani wybierzcie się na wycieczkę do średniowiecznego Erice.
Przy porcie w Trapani – o gdzieś tutaj – namierzcie przystanek autobusu nr 21, który w ciągu około 15 minut dowiezie Was pod kolej linową do Erice
A w podniebnej drodze kolejką do Erice rozkoszujemy się widokami na Trapani i okolice.
Na górze okaże się, że możliwy jest tu dojazd również samochodem, ale również i autobusem miejskim (i czar prysł). Dla chętnych, wyznaczono również ścieżki turystyczne.
Wysokogórskie miasto Erice robi duże wrażenie. Średniowieczne budynki przemieszane są lokalną sztuką i przedzielone wąskimi, brukowanymi uliczkami. „Jeśliś głodnym żeglarzem, radę sobie również tutaj dasz”. Wiele legend o Erice związanych jest z kultem miłości i seksu. Zaintrygowani? Po więcej odsyłam do innych rozkosznych źródeł.
Droga powrotna z Erice może być taka sama jak „nawrotna”, a więc koleją linową.
San Vito lo Capo
Północno zachodni kraniec Sycylii oznacza latarnia morska Villaggio dei Gatti
Żeglując z Trapani do San Vito lo Capo, zostawiacie tę latarnię po prawej burcie i już zaraz jesteście na miejscu.
Jeżeli pogoda pozwoli, to skorzystajcie z silnie błękitnego kotwicowiska przed wejściem, z tłem z popularnej Spiaggia San Vito lo Capo i monumentalnej Monte Monaco.
Jeżeli zdecydujecie się na wejście do mariny, to kategorycznie trzymajcie się prawej, „zielonej”, strony wejścia. Po lewej czeka was spotkanie wprawdzie z piaszczystą, ale jednak płycizną, mizernie oznakowaną dwiema małymi bojami (stan na wrzesień 2023).
Wejście do mariny w San Vito lo Capo – uwaga na rozległą płyciznę przy lewej „czerwonej” główce.
Zasadniczo mamy dwie mariny gościnne do wyboru:
– Diporto Nutico Sanvitese
+39 923 974 126
To ta na wprost od wejścia, lepiej osłonięta od północnych wiatrów, nieco dalej do miasteczka, no i ma, choć kontenerowe, to jednak WC !!!
– w lewo od wejścia Circolo Nautico Costa Gaila
+39 923 972 189
To zaraz za lewą główką wejściową i jej płycizną. Bliżej stąd do miasteczka i głównej plaży – wizytówki San Vito lo Capo.
Jak fala wchodzi do portu, to nawet za wspomnianą już płycizną, tutejszy pływający pomost o śliskiej, plastikowej nawierzchni dodatkowo buja się „świetnie” wraz z jachtami. Jeżeli ktoś narzekał na standard WC w Marsali i Trapani, to w marinie Circolo Nautico Costa Gaila już nie będzie, bo WC to tutaj nie ma w ogóle, ale…. woda za burtą, o dziwo, nadal czysta.
Zauważyłem duże podobieństwo w układzie port-plaża pomiędzy San Vito lo Capo oraz mariną w Gdyni, gdzie bezpośrednio za „lewogłówkowym” falochronem rozciąga się plaża. Tylko ta capo-plaża jakoś dłuższa „nieco”. Spacer w obie strony zajął mi tu około 1,5 godziny,
ale może za dużo przystanków miałem,
„bo wszędzie dookoła czyhała z ciałem”.
Plaża super. Sekcja najbliżej portu młodzieżowa. Dalej, czyli bliżej góry Monte Monaco rozpoczynają się rewiry płatnych parasoli (nie rodzimych parawanów) naprzeciwko hoteli i pensjonatów, to i trochę bardziej emerycko, ale i rodzinnie się tu się robi, choć i wyjątki cieszą oko. Pamiętajmy, że to późny wrzesień. Spiaggia San Vito lo Capo to jedna z najpiękniejszych, „najpiaszczystrzych” plaż na Sycylii. Poza Gdynią, skojarzenia z Rio de Janerio i Copacabana jak najbardziej na miejscu.
„Spiaggia San Vito lo Capo vel Copacabana – to tam, gdzie dom zdrojowy i Maxi Kaz rusza na łowy”.
Jak wyjdziecie z mariny w lewo (plaża po lewej ręce), u wrót miasta przywitają Was ciemnoskórzy straganiarze. Wraz z nieco orientalną zabudową miasta, przywodzą na myśl, że może nie jesteście na Sycylii, ale gdzieś w północnej Afryce (i Lampedusa niedaleko).
Samo miasto to typowe „polskie, turystyczne Władysławowo” o niskiej zabudowie.
Taniej zjecie np. w Bar Europa ale bardziej wymagające „podniebne jenia” na pewno znajdą tu również coś dla siebie.
W prawo od mariny dojedziecie do latarni morskiej Villaggio dei Gatti.
To ta biała, doskonale widziana z morza.
Nie kończcie jednak na niej swoich eksploracji. Zaraz obok wasz wzrok ściągnie bunkier, z którego rozciąga się widok na płaskowyż przy Cala Rossa.
Tu wypasają się krowy, osły i kamperowcy z wolnego wybiegu, czyli nature lovers. Robiąc większe koło spacerowe z morzem po prawej ręce wrócicie do mariny, mijając cmentarz (że też ja zawsze na nie wpadam podczas porannych foto-spacerów).
Za każdym razem jak byłem w San Vito lo Capo, nie skończyło się na jednej dobie. I nic już z tym nie zrobię.
Wyspa Levanzo, Zatoka Cala Minnola
Przyjemna zatoczka na dzienny, lunchowo-kąpielowy postój. Na dnie przeważa trawa, także trzymanie kotwicy „ questionable”. Wprawdzie jest jedno dobrze widoczne poletko czystego „ancorowego” piaseczku, ale tak czy inaczej na noc to bym tu nie został.
Przyjemne miejsce do popływania, pełne rybek w otoczeniu piniowego lasu. Jeżeli szukasz ruchu, higieny towarzyskiej, to brzegową ścieżką możesz powędrować do kolejnej zatoki na zachód – Cala Cold Beach, a ulicą nawet dalej do miasteczkowej Spiaggia di Cala Dogana.
Marettimo
W zasadzie, to planowaliśmy stanąć na bojach przy Cala Conca, ale jakoś tak falowało, choć Internet nie falował. Do dzisiaj zachodzę w głowę, co przeważyło, że na nockę nas tu jednak nie było.
Gościnny porcik jachtowy Marettimo znajduje się od południowej strony. Jachty ustawiane są na mooringach przy pływającym pomoście wraz z łodziami nurkowymi, Guardia Costiera i innymi, co na wycieczki turystów wożą. Mniejsze rybackie wyciągane są na brzeg oraz cumują przy betonowym falochronie. Regularnie kursują tu promy pasażerskie oraz samochodowo-pasażerskie.
Opłata 100 EUR za dobę za Sun Odyssey 519. Brak toalet. Ilość tankowanej wody ograniczana. Śmieci (segregowane) odbierane są w godzinach 17:00-20:00.
Mega klimatyczne miasteczko. Trochę greckie, trochę włoskie. Z daleka bije swoją prostotą i białością fasad. Niemal wszystkie domostwa w centrum są tu odnowione, kolorowe od dekoracji i kwiatów. Czysto, schludnie i…odludnie. Wieczorny spacer po opustoszałych, podświetlonych zakamarkach tylko podkreślił to wrażenie. Między Południowym i Północnym portem jest tylko 5 minut spaceru po prostej i na tym kończy się City Center. Znacznie więcej tu turystów (choć i tych bez tłumów było we wrześniu) niż miejscowych. Jedni na wycieczki wokół wyspy (3h), inni na nurkowanie i garstki na trekking. We wrześniu przeważali dzielni, entuzjastyczni, anglojęzyczni seniorzy.
Od strony północnego porciku (nie dla jachtów czarterowych) widać na półwyspie zamek, nie Gerda, ale Castello di Punta Troia.
Od jego północnej strony rozstawiono boje cumownicze. Obok nich znajduje się plaża na „desant zamkowy”. Na zamkowym półwyspie możecie również wpłynąć swoim dinghy do jaskini Grotta del Tuono.
Na południe od portu ponownie natrafiłem na cmentarz. Szczęście do nich jakoweś mam.
Cala Rotonda
Doskonałe miejsce na ostatnią kąpiel, przed końcowym wpłynięciem za 2h do Marsali.
Na dnie przeważa dość wysoka trawa morska (ta szybko zmienia pomiar głębokości), ale znajdzie się tu również trochę „piaskowych patch’y na czysty rzut i zaciąg kotwiczny”.
W wodzie mnóstwo przerośniętych „akwariowców”, chętnie rzucających się na dokarmianie. Podczas kąpieli uważajcie na nie i również na meduzy chyba nie z Lampeduzy.
Na brzegu „odjechany” bar Pura Vida – Bar Aperitivi kryty słomą, a wokół zapach lasu piniowego, ale co spragnionemu do tego.
Dziękuję moim kompanom podróży, którzy ponownie zabrali mnie w te wspaniałe miejsca. Bez Was nie byłoby tej „spuścizny”.