Choć „Sezon u nas na okrągło” i tego staramy się trzymać, to jednak dla większości żeglarzy lato i jesień to najbardziej intensywny czas na morzu. Ten gorący okres właśnie się skończył, więc to dobry czas na małe podsumowanie.

Minione miesiące były trudne dla wszystkich. Wiosenne żeglowanie praktycznie nie istniało, dopiero od połowy maja w Polsce i końca czerwca w Chorwacji powoli wszystko zaczęło wracać do życia. Trzy miesiące lock-down’u to setki ludzkich historii, odwołanych wyjazdów, przesuniętych na „nie wiadomo kiedy” planów. Dla nas to ogromny stres i praca polegająca na przekładaniu terminów, anulacjach i czekaniu, aż ten koszmar się skończy. W tym czasie odwołaliśmy aż 40 imprez, które miały odbyć się na wiosnę.

Gdy życie w miarę wróciło do normy odżyły też nasze wyjazdy, powoli wszyscy przekonywali się, że można bezpiecznie dostać się za granicę i spędzić wymarzone wakacje na jachcie oraz odbyć zaległe szkolenia i kursy.

Ba! Nawet okazało się, że w tym roku jest jakoś fajniej. Luźniej wszędzie, wyjazd bardziej upragniony to i bardziej doceniony. Chłonęliśmy jak gąbki wolność i radość jaką dają wakacje, a szczególnie te na jachcie, łapiąc i dosłownie i w przenośni wiatr w żagle.

Główna fala szkoleń i rejsów odbyła się na jesieni i trwała aż do połowy listopada. Określiliśmy to jako Operacja Chorwacja, bo praktycznie od połowy września tydzień w tydzień wypuszczaliśmy po kilka jachtów na Adriatyk.

Przeprowadziliśmy w tym czasie:
4 Rejsy Sterników
1 Kapitański Rejs Kojotów
4 szkolenia na Jachtowego Sternika Morskiego
4 szkolenia na chorwacki patent Voditelj Brodice
2 manewrówki na katamaranie

Pech niestety nie odpuszczał. Z powodu awarii jachtu musieliśmy odwołać 2 Kapitańskie Rejsy Kojotów.

Ogromnym zainteresowaniem, można by rzec jak nigdy, cieszył się nasz rodzimy – zafalowany i zimny – Bałtyk. Wszystkie miejsca na rejsy zostały sprzedane, trzeba było też organizować dodatkowe terminy, oprócz tego mieliśmy mnóstwo zapytań o czartery jachtów. Bałtyk okazał się wybawieniem dla wielu, pozwalał zasmakować morza bez konieczności przekraczania granic. I tu udało nam się zorganizować:
5 rejsów „Portówka Bornholmska
6 rejsów „3 dni po Zatoce Gdańskiej”

Mieliśmy też boom na ofertę zegrzyńską. Czartery szły jak przysłowiowe świeże bułeczki jeszcze do zeszłego tygodnia, a więc do początku listopada.

Po intensywnej jesieni w Europie popłyniemy dużo dalej. Już na dniach weźmiemy udział w Regatach ARC (Atlantic Rally for Cruisers) i zamierzamy przepłynąć 2800 mil z Gran Canarii do St. Lucii na katamaranie Lagoon 50.

W przeciwieństwie do zeszłego roku, w tym nie odbyła się flotylla po Wyspach Kanaryjskich. Niepewna sytuacji w Hiszpanii i zakaz lotów spowodowały brak zainteresowania tym kierunkiem.

Wiele osób musiało przesunąć swoje czartery na przyszły rok, niektórzy zmienili destynację.

Na szczęście sporo było też i takich, którym udało się zrealizować plany żeglarskie. Zorganizowaliśmy w tym roku blisko 80 czarterów jachtów morskich na całym świecie (głównie w Chorwacji i Grecji), ale drugie tyle, niestety, przełożyliśmy na inne terminy lub odwołaliśmy.

Mamy nadzieję, że następny rok przyniesie wszystkim więcej stabilności i spokoju oraz, że uda się zorganizować wszystkie rejsy, czartery i szkolenia, jakie mamy w planach.

Tego życzymy i Wam, Drodzy Klienci, i sobie. Tymczasem cieszmy się, że mimo pandemii i lockdown’u udało nam się przetrwać i wspólnie możemy planować kolejne sezony żeglarskie, szczególnie, że u nas sezon na okrągło, a Tomasz Bednarczyk tuż po powrocie z regat ARC znów ruszy na Karaiby, by poprowadzić flotyllę.

Dziękujemy, że byliście z nami w tym trudnym czasie i czekamy na Was w kolejnych sezonach.

Pro-Skippers Group Sp. z o.o.

ul. Płochocińska 140 A
03-044 Warszawa

+48 22 243 09 00
info@pro-skippers.com

www.pro-skippers.com