Ostatnia aktualizacja: 25.09.2024r.
Jeżeli chcielibyście zmienić destynację z popularnej Chorwacji i wybrać się na żagle np. do Włoch, to mam dla Was sprawdzone przeze mnie 7-dniowe trasy.
Trasa 1, Cannigione-Cannigione
Niedziela: Cannigione-Lavezzi, 20Mm, 3,5h
Poniedziałek: Lavezzi-Bonifacio, 8 Mm, 1,5h,
Wtorek: Bonifacio-Santa Giulia, 18Mm, 3h
Środa: Santa Giulia-Canettu-Ile Piana, 13 Mm, 2,5h
Czwartek: Ile Piana-Razzoli/Budelli-La-Maddalena, 18 Mm, 3h
Piątek: La Maddalena-Tre Monti-Cannigione, 9Mm, 1,5h
Opisy miejsc znajdziecie poniżej, a mapkę do nich tutaj>>
Trasa 2, Portisco-Portisco
Początek i koniec jest w Portisco. Marina di Portisco to nowoczesny port w Zatoce Cugnana. Jest to świetne miejsce, aby rozpocząć swój rejs po portach Szmaragdowego Wybrzeża, archipelagu La Maddalena, czy w kierunku Santa Teresa Gallura lub Bonifacio na Korsyce.
W takim razie wypływamy!
Grande Pevero
Błękit, błękit, błękit…o ile zakotwiczysz bliżej brzegu, o ile nie zatrzymają Cię koraliki kąpieliskowe lub stadka małych, często „zwartych razem” motorówek. Ten błękit to dzięki czystemu, drobno-piaseczkowemu dnu, które wolno opada ku zatoce. A dlaczego ta plaża jest taka czysta? Bo pomarańczowi panowie, wspomagani traktorkiem, regularnie wywożą stąd algi. Na brzegu do wynajęcia parasoleczki, leżaczki. No i ta „chawira” po zachodniej stronie zatoki. Grande Pevero upodobały sobie również większe pływające „gin palace”. Nieraz jest na co popatrzeć.
Porto Cervo
Poranne wypłynięcie z Portisco.
„Runda honorowa” w Porto-Cervo z rzutem oka na mega-jachty.
Jeżeli jednak chcecie odwiedzić Porto-Cervo to… Go Big or Go Home.
Można by powiedzieć „oaza rozpusty”, ale na pewnym poziomie finansowym i kulturalnym. Odwiedzają je największe mega jachty motorowe i żaglowe. Powiedziałbym – gniazdo wypasionych osss.
Za wypożyczenie przejściówki do kabla elektrycznego pobierana jest kaucja 200 EUR. Można również pozostawić dokumenty jachtu (armatorzy na Sardynii rekomendują nie zostawiać).
Cala Portese (wyspa Caprera)
Dość rozległe kotwicowisko, miejscami z roślinnością podwodną, więc uważajcie gdzie „ciepiecie” kotwicę. Dwie plaże oddzielone od kotwicowiska koralikami kąpielowymi. Ta po prawej, większa to Spiaggia I due Mari
Można do niej dopłynąć pontonem i to nawet z silnikiem, gdyż pomiędzy koralikami wyznaczono tu „korytarz życia” dla dinghy podrzucających gości do baru, a w zasadzie restauracji o nazwie „La Scogliera”. Chyba sezonowa, bo na mapie Google nie mogłem znaleźć. Na brzegu wita Was Pan w czerwonej koszulce – jakby salvataggio, ale raczej parkingowy (lub jak kto woli odźwierny) od dinghy – pomaga je wciągnąć na brzeg, a potem zwodować. Asystuje gościom wejść i zejść z dinghy. Pomocny, miły, dobrą robotę robi. Infrastruktura La Scogliera postawiona jest w całości na plaży i niby z wody przypomina plażowy bar, ale…..liczna obsługa ubrana jest nader elegancko, nie pozwala wejść w bikini (no a „bez”, to tym bardziej) pod zadaszoną część na podwyższonym podeście, gdzie jest miejsca dla 3-4 stolików. Bogato zaopatrzony bar, kręcący muzą DJ… jakby luksusowo. Można zjeść dość wykwintny lunch i desery. Więcej stolików i leżaków pod parasolkami znajduje się w pierwszym rzędzie od plaży. Całość otoczona klimatycznym płotkiem z kręconą liną. Naprawdę ładnie, gustownie, wakacyjnie. Do plaży można również dojechać samochodem.
Dalsza część plaży dostępna jest już dla wszystkich. Szkoda tylko, że morze naniosło tu sporo trawy morskiej na brzeg, ale naprawdę warto posiedzieć pod słomianą parasolką i choćby posączyć dobrze schłodzone Ichnusa.
Cala Coticcio
To miejsce koniecznie trzeba zobaczyć. Cala Coticcio jest nazywana inaczej „Little Tahiti” ze względu na kolor morza przypominający turkus zatoki Morza Karaibskiego. Jej poszarpana, niezwykle malownicza linia brzegowa jest zbudowana z olbrzymich, wystających głazów o fantazyjnych kształtach.
Nocleg na kotwicy przy: Cala Coticcio.
Na noc, przy niesprzyjającym wietrze, lepiej przepłynąć 1,5 mili na południe, w kierunku Cala Portese, gdzie można skorzystać z jednej z licznych bojek.
Santa Maria
Zatoka Santa Maria ma ponoć najpiękniejszą plażę na wyspie Santa Maria. Kotwiczyć można od południowego wschodu w Cala Santa Maria (uważając na podwodne skały na środku zatoki, głębokość 1.5-6 m) lub od północnego zachodu w Cala Muro (brak ochrony przy północno-zachodnim wietrze).
Przy Santa Maria możemy zatrzymać się na lunch i kąpiel.
Santa Giulia
Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc na wschodnim wybrzeżu Korsyki. Kilka piaszczystych plaż, rozdzielonych okrągłymi głazami, zaplecze restauracyjno-noclegowe, możliwość morskiej przejażdżki na koniach, centrum sportów wodnych z opcją wypożyczenia wszelakiego sprzętu (jetski, flyboard, elektryczny paddle, duży paddle, tobogan, wake, windsurfing) i ewentualnej pomocy instruktorów…. powoduje, że chętnie ciągną tutaj nie tylko turyści jachtowi, ale i lądowi wszelakich narodowości (z przewagą rodzimych Francuzów).
Aktualną ofertę wypożyczalni sprzęciochów wodnych znajdziecie na: https://en.corsenatureevasion.com/
Postój na bojach w zatoce Santa Giulia – długa plaża, płytka ciepła woda. Idealna na sporty wodne. Po lewej stronie od wejścia okrągłe głazy jak na Seszelach.
Wydaje się, że najluźniejsza plaża znajduje się w południowej części zatoki, przy hotelu Moby Dick. To tutaj właśnie morska woda przelewa się do laguny (lub odwrotnie). W efekcie, hotel Moby Dick zlokalizowany jest na półwyspie. Najpiękniejsze widoki na zatokę rozpościerają się z kamienistego wzgórza w jej południowej części (wejście wymaga większej sprawności) lub od północnej strony, gdzie na zboczu umiejscowiły się domy letniskowe, hotele, restauracje, sklepy z podstawowymi produktami.
Jeżeli planujecie cumować na bojach (południowa część zatoki) blisko brzegu, plaży i płytkiej wody, ciągnącej się kilkaset metrów w głąb morza (cudny kolor), to szczególnie w wysokim sezonie, rozsądne jest zrobienie uprzedniej rezerwacji bezpośrednio u obsługi boi (tel. +33 6 79 30 12 22, VHF: 09). Rezerwacja przez stronę internetową nie funkcjonowała w czerwcu 2022: https://www.mouillage-corse.com/_en/demande-resa.php
Strona podaje, że do dyspozycji gości jest 30 boi, ale w praktyce, dla tych większych nie jest ich więcej jak 20. Ograniczeniem jest długość jednostek (do 20m) i ich masa (do 30t). postawione one zostały na głębokości od 1,5 do 8 m. W czerwcu 2022 roku za katamaran Bali 4.8 zapłaciliśmy zaledwie 21 EUR za jedną dobę.
Istnieje również możliwość nieodpłatnego stanięcia na kotwicy po środku zatoki. W tym przypadku pamiętajmy jednak, aby nie kotwiczyć bliżej jak przepisowe 300 m od brzegu. W praktyce kotwicowisko otoczone zostało dużymi żółtymi bojami wyznaczającymi nie przekraczalny dystans do brzegu. Kotwica dobrze trzyma, ale trzeba uważać na płycizny. Dodatkowo, dla zachowania bezpieczeństwa, wszelakie ukryte głazy w głębi zatoki oznaczono czerwonymi bojami. Jeżeli wybieracie się na brzeg swoim dingdy z silnikiem, to pamiętajcie, aby korzystać z korytarzy podejściowych, również oznaczonych, ale już mniejszymi, żółtymi bojami.
Łaknący widoków mogą wybrać się na poranną (ze względu na rosnące w ciągu dnia temperatury) wycieczkę pieszą na kamieniste wzniesienia od strony południowej zatoki. Łatwiejsza droga zaczyna się przy hotelu Moby Dick tutaj: https://goo.gl/maps/BrAGJCc5XFcbBvPQ8
Następnie należy drewnianym mostkiem przejść przez kanał łączący zatokę z laguną (zdarza się, że kanał wysycha) i dalej w otoczeniu górskiej roślinności, udać się ścieżką Ghjuncaghjola tutaj: https://goo.gl/maps/coZCsQNNrJiJiW4X7
pnąc się coraz stromiej i wyżej. Po drodze mijamy opuszczony dom z kamienia i dochodzimy do kilku szczytów, które już wspinaczkowo trzeba potraktować. Miejsce przypomina polskie Góry Stołowe ze Szczelińcem Wielkim włącznie. A to dzięki obłym formom skalnym, rzeźbionym wiekami przez przyrodę. Poza mocniejszymi butami, można zabrać ze sobą długie spodnie, które ograniczą liczbę potencjalnych zadrapań od krzaków. Całość wycieczki góra-dół tą samą drogą, przeciętnym tempem potrwa nie mniej jak 2 godziny. Poza radochą z samego chodzenia, widoki na obie strony warte są wysiłku, choć nie jest on już dla wszystkich, gdyż wymaga już nieco kondycji a w końcowej fazie również i sprawności. Choć słabo, to jednak droga oznaczona czerwonymi kropkami, a w wyższych partiach również „kamyczkowymi kopczykami” (zdaje się, że te ustawiane są już przez turystów). Możliwa jest również krótsza, aczkolwiek jeszcze stromsza i trudniejsza droga, która swój początek bierze od samej zatoki gdzie cumują jachty na bojach.
Jak zapomnicie o Bożym Świecie stojąc nie jedną dobę przy Santa Giulia i skończy Wam się woda, a opcja odsalarki nie jest dostępna (u nas akurat była chwilowa jej awaria), to nie kłopoczcie się. Po uzgodnieniu z obsługą boi i w jej asyście, podpływacie do pływającego pomostu i dowoli tankujecie wodę, o ile nie ma zbyt silnego wiatru. Koszt tankowania liczony jest na podstawie długości jachtu. Bez znaczenia czy tankujemy jacht 1-kałubowy, czy wielkokadłubowy. Bez znaczenia jest również to ile litrów tankujemy. W czerwcu 2022 zapłaciliśmy 2 EUR za każdy metr długości katamaranu Bali 4.8, a więc 2×15=30 EUR. Ponieważ w tej cenie jest „no limits”, to umyliśmy również pokład.
Ile Piana
W drodze z Santa Giulia polecam postój na kotwicy przy wyspie Ile Piana. Kąpiel w wodzie przy długiej, piaskowej łasze + plażowanie.
Bonifacio
To kolejny przystanek na naszej trasie.
Jeszcze przed wpłynięciem do portu wielkie wrażenie robią klify Bonifacio oglądane z wody.
Postój w marinie w Bonifacio. Zwiedzanie miasta, wejście na zamek. Możliwa wycieczka krajoznawcza nad klifami z widokiem na morze.
W dniu 27.06.2022 za postój (+ prąd) katamaranu Bali 4.8 zapłaciliśmy jeszcze „lowseazonowo” 197 EUR.
Rezerwację miejsc możecie zrobić poprzez: https://www.resaportcorse.com/
oczekując potwierdzenia na swoim koncie, a jak robicie rezerwację w dniu kiedy chcecie wpłynąć, to sugeruję dzwonić do recepcji +33 4 9573 1007 i przyśpieszać decyzję o elektronicznym potwierdzeniu Waszej rezerwacji (lub nie).
Jeżeli zabraknie dla Was miejsca w marinie, to już bez rezerwacji (a więc na żywioł), wchodząc do „kanionu” Bonifacio, po lewej stronie, zaraz przed pierwszymi zabudowaniami portowymi, możecie zacumować w zatoce Cala Di a Catena, rufą do skał, wykorzystując istniejące mooringi lub kotwicę. Pontonowa obsługa portu (VHF 09) jest zwykle tak zajęta portem, że raczej nie pomoże Wam z zacumowaniu, a dostęp do skał niełatwy bywa.
Opłata jest stała, niezależna od jachtu i miesiąca i wynosi 50 EUR za nocleg.
Lavezzi
Postój na lunch przy francuskiej wyspie Lavezzi? Czemu nie!
Lavezzi jest dzika i bezludna. Zachwyca krystalicznie czystą wodą i białymi plażami. To chyba najpiękniejsze miejsce, jakie podczas rejsu udało nam się odwiedzić, w sezonie jest niezwykle popularne. Prawie cała wyspa jest rezerwatem przyrody i miejscem lęgowym wielu gatunków ptaków. Warto wybrać się na spacer do latarni morskiej.
Lavezzi to jedno z moich ulubionych miejsc na akwenie pomiędzy Sardynią i Korsyką. Wraz z Cavallo i innymi mniejszymi wysepkami, tworzą francuski archipelag chyba jednak mniej oblegany niż La Maddalena. To zakątek inny od wszystkich, gdzie pozostawiona sama sobie, surowa morzem i wiatrem natura, pokazała przez wieki co potrafi, pozostawiając liczne, obłe formy skalne, wciśnięte jedna w drugą, rzucone tu i tam w majestatycznym nieładzie, rozdzielając od siebie liczne, piaszczysto-turkusowe zatoki.
Co ciekawe, choć to park przyrody, nie nakazuje się tu stawania na bojach i nie ma ograniczeń związanych np. z postojem na noc na kotwicy. Boje służą do cumowania licznie wpływających tu w sezonie letnim statków i stateczków turystycznych, RiBów, motorówek, które do zachodu słońca opuszczają Lavezzi. Dlatego, aby uniknąć tłumów, najkorzystniej jest przypływać do Lavezzi właśnie niedługo przed zachodem słońca (za Korsyką) i wypłynąć nazajutrz przed południem, zanim turystyczne towarzystwo „najedzie” tłumnie.
Po Lavezzi można pochodzić wyznaczonymi ścieżkami, docierając do kolejnych postrzępionych zatoczek, małych, dzikich plaż, zabudowań takich jak cmentarze, czy latarnia morska (ostatnia prosta do nich została odcięta dla turystów). Kąpiele w krystalicznej wodzie pełnej ryb należą do jednych z bardziej udanych.
I choć niezmiennie Lavezzi zachwyca turkusową wodą i piaszczystymi plażami, to również związana jest z tym miejscem następująca tragedia. W dniu 14 lutego 1855 r. z portu w Tulonie wypłynęła francuska fregata „La Semillante” (długość 54 metrów, szerokość 14 metrów) pod dowództwem kapitana Jugana. Na pokładzie znajdowało się, jak podają źródła, 301 członków załogi oraz 393 żołnierzy. Okręt płynął w kierunku Konstantynopola, jako wsparcie wojska francuskiego w wojnie krymskiej, aby zapewnić siłom francuskim żywność, posiłki dla wojsk i sprzęt do prowadzenia wojny z Rosją. W nocy z 15 na 16 lutego 1855, w okolicach miasta Bonifacio (południe Korsyki), „La Semillante” napotkała szalejącą burzę i okręt utonął. Nikomu z załogi nie udało się przeżyć katastrofy. 560 ciał wyrzuconych przez morze zostało pochowanych na wyspie na dwóch cmentarzach Acharino na zachodzie i Furcone na wschodzie Lavezzi. Wśród nich zidentyfikowano ciało kapitana, ale reszty ciał nigdy nie odnaleziono.
O tragedii tej przypomina nam dzisiaj, widoczny z kotwicowiska, pamiątkowy pomnik w kształcie piramidy na jednym ze szczytów Lavezzi.
Razzoli
Nocleg na kotwicy przy lagunie Porto Madonna na wyspie Razzoli.
Wyspa Razzoli razem z Budelli i Santa Maria tworzą przepiękną bardzo płytką lagunę Porto Madonna. Można wpłynąć do niej od zachodu (nie wpływać od południa, głębokość 1,5 m!) uważając jednocześnie na podwodne skały. W ostatnim czasie pojawiły się obostrzenia dotyczące żeglowania i kotwiczenia w tym rejonie, dlatego należy unikać obszarów zaznaczonych na mapie.
Budelli
Postój na boi przy Spiaggia Rosa na włoskiej wyspie Budelli. Wyspa Budelli jest prywatna. Nie wolno na nią schodzić ani też kotwiczyć bliżej niż 100 metrów od brzegu. Dotyczy to szczególnie słynnej Różowej Plaży jak również Cala del Cavaliere.
Wyspa jest często nadzorowana przez straż parku La Maddalena. Żeglarze mogą ją podziwiać z oddali cumując do jednej z 70 boi ustawionych przy jej wschodnim brzegu.
Na południowo-wschodniej stronie wyspy znajduje się wyjątkowa plaża „Spiaggia Rosa” (Różowa Plaża), jedna z najpiękniejszych plaż w rejonie Morza Śródziemnego. Swój kolor zawdzięcza mikroskopijnym fragmentom korali i muszli, które wyrzucane przez morze na brzeg sprawiają, że piasek nabiera różowego blasku i pięknie kontrastuje z granitowymi skałami. Miejsce to zasłynęło jako scenografia filmu Michelangelo Antonioniego z 1964 roku pt: „Czerwona pustynia”
Nocleg w marinie La Maddalena na wyspie La Maddalena.
Inne miejsca warte uwagi:
Cannigione
Północna część miasteczka Cannigione jest bardziej restauracyjna i rozrywkowa. Tu również zrobicie zaopatrzenie na jacht. Południe jest bardziej zielone, parkowe i willowe. Jeżeli nie chcecie wpływać do mariny, to zarówno po jej południowej, jak i po północnej stronie (tę bardziej polecam), możecie stanąć na kotwicy. Najbliżej położony publiczny pomost dla dinghy (raczej jest to forma kamiennego falochronu) znajduje się przy plaży miejskiej na północ od portu. Z dinghy można tu wyjść po schodach do góry.
Zacumujecie również zaraz na prawo od mariny, ale tu małe drewniane pomosty są prywatne i w ciągu dnia będziecie poproszeni o nie korzystanie z nich, a wtedy trzeba przenieść się na małą „plażyczkę” po ich prawej stronie. Oczywiście można również wpłynąć pontonem do mariny.
Generalnie na obszarze całego Golfo di Arzachena kotwiczy wiele jachtów, w tym również te większe. Przy silnym północnym wietrze, pobliską, ładną alternatywą dla kotwicowiska przy Cannigione jest „Tre Monti”, zlokalizowane w w północno-wschodniej części Golfo di Arzachena. Otoczenie plaż, form kamiennych, pielęgnowanych obszarów zielonych no i trzech „monti” ściąga tu wiele jachtów.
Port w Cannigione nie należy do najładniejszych. Głębokości w marinie są rzędu max 4 m, a woda mętna (na pobliskim końcu zatoki jest delta rzeki niosącej muł i piasek).
W porcie jest kilka „marinowych stref wpływów” i jedna firma czarterowa – ALADAR SAIL CRUISE By Private Travel SA. Na nocleg skorzystaliśmy z pomostu należącego do: Pontile Dei Fiori, Porto di Cannigione
+39 789 892088
+39 338 8070532
pontiledeifiori@liberto.it
Szefowa pracuje na każdym stanowisku: obsługuje telefon marinowy, załatwia formalności z klientami w recepcji, pływa dinghy, obiera/podaje mooringi i cumy. Od czasu do czasu pomaga jej młodszy marinowy. Ten lepiej mówi po angielsku niż szefowa i (chyba) jej partner, który również się tam kręci. Pani szefowa nie tryska ochotą do pomocy klientom i odnosisz wrażenie, że obsługuje Cię na zasadzie „płać i s…” znaczy „pay and go”. Negocjuje się nawet to, czy można wjechać na pomost wózkiem z napojami.
Znacznie przyjemniejsza w obsłudze (w tym również w języku angielskim) jest zarówno recepcja, jak i obsługa na pomoście mariny SARDAMAR – to na prawo od wejścia za falochronem.
+39 789 88422
coop.sardamar@tiscali.it
Za katamaran Dufour 48 na przełomie maja i czerwca 2024 za jeden nocleg zapłaciliśmy tu 200 EUR.
W lipcu 2022 za postój katamaranu Bali 4.8 zapłaciliśmy 323 EUR. Woda, prąd i toalety oddalone około 150 metrów od pirsu nie tłumaczą jednak tej ceny. Choć jachtów w kolejce nie było, to nie było też rozmowy o jakimkolwiek bezpłatnym przedłużeniu naszego postoju. Za każdą dodatkową godzinę skasowano nas z góry po 10 EUR i choć mieliśmy cumować do godz. 14:00, to staliśmy do 15:00. Akurat przerwa kończy się o godz. 15:00, więc zdążyliśmy wypłynąć bez tłumaczenia się. Tu „lunch time”, to rzecz święta. Choć miejsca wolne były, to z kolei wpłynięcie do mariny przed godz. 15:00 nie było możliwe. Podobnie nie mogłem wpłynąć jachtem po godz. 20:00, kiedy usługa już skończyła pracę. Dla porównania, w Porto Ottiolu o godz. 20:30 w marinie pomagał nam stróż, podając mooringi, bo marinero skończyli pracę o godz. 20:00, ale nie było problemu z wpłynięciem o późniejszej porze.
W porcie Cannigione możecie również zatankować paliwo. Zważywszy, że jest tu tylko jedna firma czarterowa, należy przypuszczać, że w sezonie, w piątki po południu nie będzie tu kolejek.
Sprawdzone polecenia knajpowe:
Na śniadanie w The Square Cannigione
Pizza w Pizzeria da Serafino e Giovanni
Kolacja w Ristorante Bar La Zattera
I jeszcze informacja dla spacerowiczów lub biegaczy. W odległości około 3 km od portu Cannigone na półwyspie zorganizowano rozległy, dobrze zorganizowany kemping Centro Vacanze Resort pełen rodzimych włoskich i przyjezdnych turystów (głównie z Niemiec), po którym warto przespacerować się, choćby z powody widoków na morze, szczególnie z „półkowych, premium view” parceli na zboczu góry dla przyczep i kamperów (jak one tam wjechały i nie spadły, to nie wiem).
Baia Santa Reparata
Po obu stronach Capo Testa, na mapach zaznaczone zostały dwie zatoki: od strony północnej – Baia Santa Reparata, a od strony południowej – La Colba. Ta pierwsza daje lepsze osłonięcie od przeważających zachodnich wiatrów. Poza tym, choć wprawdzie nie „naj”, ale jest również ładniejsza od La Colba.
W sezonie letnim parkingi wraz z drogą dojazdową do Capo Testa są zapchane samochodami z turystami, którzy lgną do plaż po obu stronach grobli. Większa, bardziej zatłoczona plaża leży od zatoki La Colba. I bardzo dobrze, bo żeglarze kotwiczący chętniej w okolicach plaży Spiaggia Zia Culumba (tutaj: https://goo.gl/maps/uZASbLUU8BWL1Tyz8) w Baia Santa Reparata mają większy spokój.
Tylko nieliczni z turystów docierają do północno-zachodniego krańca Capo Testa – kamiennego parku pełnego naturalnych, pięknych form skalnych, a także wciśniętych między głazy zatoczek. Te dostępne są z dinghy lub z lądu – z małym trudem, czyli już nie dla wszystkich. Najwyższymi punktami Capo Testa jest stara i nowa latarnia morska (obie nieczynne).
„Chrońcie tę dolinę Bracia i Siostry dla naszych dzieci i wnuków”.
W trakcie eksploracji południowo-zachodniej części półwyspu, dotarliśmy również do doliny bezdomnych. Przy jej wejściu widnieją tablice informacyjne. Czytamy tu, że bezdomni serdecznie witają przybyłych w swojej dolinie, o którą sami dbają i serdecznie zapraszają na gościnę, w tym na zachód słońca. Jednocześnie proszą o pozostawienie małego datku lub jedzenia.
W głębi, wspomniani bezdomni koczują po skałami i w jamach skalnych, wzniecając od czasu do czasu ogniska, celem przygotowania posiłków. Miejsce jakby nie z tej Planety, ale prawdziwe.
Canettu
Canettu to jedno z tych wspaniałych, mniej rozpropagowanych miejsc, gdzie nie docierają turyści z lądu. Turkusowe kotwicowisko pozwala na dość bliskie stanięcie jachtem. Dwie małe, piaszczyste plażyczki do wyboru, wciśnięte pomiędzy głazy. Jak nie najedzie tu „horda day tripperów”, to Canettu jawi się jako idealne miejsce na „1 to 1”.
Przydatne linki:
Mapa z trasą
La_Maddalena_dodatkowe informacje
Informacje o wydawaniu pozwoleń do Parku La Maddalena
Zakup biletów on-line do Parku La Maddalena
Przykład wydanego pozwolenia na jeden dzień w Parku La Maddalena
Jeżeli masz ochotę sprawdzić tę trasę lub zaplanować sobie wakacje na jachcie w innym miejscu zajrzyj na stronę naszej wyszukiwarki jachtów, aby zarezerwować idealny dla siebie jacht lub zadzwoń 22 243 09 00.
Przeczytaj również:
Korsykańskie plaże: od Bonifacio do Ajaccio
Szlakiem plaż wschodniego wybrzeża Sardynii od Olbii do Cagliari